Znudzeni, chodź ciągle zajęci - dlaczego nasze mózgi nie znoszą nudy, a jednak jej potrzebują?
Ekspert Karolina
8 listopada 2025
5 min czytania
Współczesny świat nie zostawia miejsca na ciszę.
Zapełniamy każdą chwilę powiadomieniami, rozmowami, muzyką, podcastami. Nuda wydaje się czymś, co trzeba natychmiast „zagłuszyć”. Tymczasem psychologowie coraz częściej zwracają uwagę, że nuda jest nie tylko nieunikniona, ale też potrzebna – może być kluczem do kreatywności, refleksji i emocjonalnego odpoczynku.
Mózg, który nie znosi pustki
Z perspektywy ewolucyjnej nuda była sygnałem, że coś w naszym otoczeniu przestało dostarczać informacji potrzebnych do przetrwania. Popychała nas do eksploracji i poszukiwania nowych bodźców. Dziś ten sam mechanizm działa w świecie, który bodźców dostarcza aż nadto. Wystarczy kilka sekund bez stymulacji, byśmy sięgnęli po telefon.
Neuropsychologia opisuje to zjawisko jako hiperstymulację układu dopaminowego – mózg przyzwyczajony do stałych, szybkich nagród (scrollowanie, wiadomości, nowe treści) staje się mniej odporny na brak bodźców. To dlatego coraz trudniej nam po prostu… być.
Nuda jako przestrzeń
Badania pokazują, że nuda uruchamia tzw. default mode network – sieć mózgową aktywną wtedy, gdy nie skupiamy się na konkretnym zadaniu. To w tym stanie pojawiają się spontaniczne pomysły, wspomnienia, refleksje o sensie i przyszłości. Innymi słowy – kiedy nic się nie dzieje, mózg wreszcie ma czas, by spotkać się sam ze sobą.
Psychologowie sugerują, że unikanie nudy to w gruncie rzeczy unikanie kontaktu z własnymi emocjami. W ciszy mogą się bowiem pojawić pytania, których nie chcemy słyszeć.
Paradoks nieustannego zajęcia
Żyjemy w świecie, w którym jesteśmy „ciągle w ruchu”, ale coraz rzadziej naprawdę obecni. Znudzenie nie oznacza braku sensu – przeciwnie, może być zaproszeniem do jego poszukiwania.
Być może więc nuda nie jest wrogiem, którego należy zwalczyć, lecz sygnałem, że nasze wnętrze domaga się uwagi. A to, co na pierwszy rzut oka wydaje się pustką, może okazać się przestrzenią, w której naprawdę zaczynamy myśleć i czuć.
To jak się nudzić?
Skoro nuda może być dla mózgu czymś dobrym - warto dać jej trochę miejsca. Nie chodzi o planowanie „czasu na nudę” w kalendarzu, ale o pozwolenie sobie na nicnierobienie.
Zostaw telefon w drugim pokoju. Usiądź, poleż, popatrz w sufit. Posłuchaj własnych myśli, choćby miały być chaotyczne. Nie próbuj od razu wypełniać ciszy muzyką czy kolejnym filmikiem.
Na początku może to być dziwne - jakby brakowało powietrza. Ale z czasem zauważysz, że w tej przestrzeni zaczyna się coś pojawiać: spokój, pomysły, wspomnienia, może nawet odrobina wdzięczności.
Nuda nie jest pustką - to oddech dla umysłu, moment, w którym świat na chwilę przestaje mówić, a zaczynasz słyszeć siebie.







